Jan Olszewski.
Premier, który mógł spojrzeć ludziom prosto w oczy.
Jest 4 czerwca 1992 roku. Do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej zostają dostarczone teczki z listą kilkudziesięciu tajnych współpracowników komunistycznych służb specjalnych funkcjonujących w życiu publicznym. Dokument nazywany „listą Macierewicza” wzbudza popłoch wśród parlamentarzystów. Jednocześnie najważniejsze osoby w państwie dostają drugą listę, na której widnieją kluczowe nazwiska, w tym prezydenta Lecha Wałęsy i marszałka sejmu Wiesława Chrzanowskiego. Lech Wałęsa najpierw przyznaje się do współpracy z SB, by chwilę później wycofać swoje oświadczenie i rozpocząć operację mającą na celu uchronić go od kompromitacji. Stwierdza, że teczki są sfałszowane. Jego otoczenie zarzuca bezpodstawnie rządowi Jana Olszewskiego próbę przeprowadzenia puczu i postawienia w stan gotowości bojowej Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych podległych rządowi. Wieczorem zwołuje tajną naradę z liderami opozycyjnych partii politycznych. Na posiedzeniu tym zapada decyzja o jak najszybszym odwołaniu rządu Jana Olszewskiego i desygnowaniu na premiera Waldemara Pawlaka. Wniosek składa sam Lech Wałęsa. Podczas głosowania nad wotum nieufności premier Jan Olszewski wygłasza jedno z najważniejszych przemówień po 1989 roku, które kończy słowami – Ja chciałbym stąd wyjść tylko z jednym osiągnięciem. I jak do tej chwili mam przekonanie, że z nim wychodzę. Chciałbym mianowicie, wtedy, kiedy ten gmach opuszczę, kiedy skończy się dla mnie ten, nie ukrywam, strasznie dolegliwy czas, kiedy po ulicach mojego miasta mogę się poruszać tylko samochodem albo w towarzystwie torującej mi drogę i chroniącej mnie od kontaktu z ludźmi eskorty, że wtedy, kiedy się to wreszcie skończy, będę mógł wyjść na ulice tego miasta, wyjść i popatrzeć ludziom w oczy. I tego wam, Panie Posłanki i Panowie Posłowie życzę po tym głosowaniu. Rząd upada, a władzę w Polsce przejmują na lata środowiska reprezentowane przez ludzi, którzy uczestniczyli w „Nocnej Zmianie”. Sprawa lustracji zostaje na lata zamrożona. Przeprowadzają ją pomimo wielkiego oporu aparatu państwa dziennikarze i historycy. W 2016 roku Instytut Pamięci Narodowej po przeszukaniu domu wdowy po Czesławie Kiszczaku odnajduje teczkę tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”, ostatecznie potwierdzając współpracę Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa PRL.
Rząd społecznej empatii
Rząd Jana Olszewskiego funkcjonował zaledwie pół roku. Został powołany 23 grudnia 1991 roku. Wcześniej, bo 6 grudnia Olszewski został powołany decyzją Sejmu na premiera. Jak się okazuje trafnie wskazał on problemy z jakimi przyszło się mierzyć Polakom przez kolejne dekady. W szczególności problemy społeczne jakie niósł ze sobą rodzący się kapitalizm. W sposób zasadniczy sprzeciwiał się on niekontrolowanej prywatyzacji i rozkradaniu majątku narodowego. Niszczeniu przedsiębiorstw państwowych. Dostrzegał problemy polskiej wsi. Uregulował ceny minimalne na żywność i przyznał rolnikom dopłaty do paliwa. Widział jak wielki problem stanowi komunistyczny aparat państwa, pozostawiony po 1989 roku niemal w nienaruszonym stanie. Próbował przeprowadzić jego dekomunizację. W szczególności resorty siłowe. Jan Olszewski wbrew Lechowi Wałęsie nie dopuścił też do powołania spółek polsko rosyjskich na terenie baz wojskowych opuszczanych przez wojska sowieckie. Dzięki temu Polska uniezależniała się od Rosji. Rząd Jana Olszewskiego w polityce zagranicznej obrał zdecydowany kurs prozachodni. Premier postawił sprawę jasno. Polska za kilka lat ma stanowić część Paktu Północnoatlantyckiego. Wbrew promowanej przez Lecha Wałęsę idei NATO-bis. Pomimo krótkiego czasu jaki historia dała Janowi Olszewskiemu na kierowanie polskimi sprawami, czas ten wykorzystał on najlepiej jak mógł. Jego społeczna empatia, rozumienie problemów zwykłych ludzi, bezkompromisowa walka z postkomunistycznym układem, oparcie się na prawdzie historycznej i dbałość o polski majątek narodowy stworzyły fundament, na którym opierały swoje działania przez kolejne lata środowiska patriotyczne. Wartość tych kilku miesięcy rządu Jana Olszewskiego i późniejsza jego legenda nie byłyby możliwe, gdyby na stanowisku premiera zasiadał ktoś inny. Historia życia Jana Olszewskiego, jego postawa w kluczowych dla Polski momentach, wartości przekazane mu w tradycji rodzinnej i honor, którym się zawsze kierował zbudowały niepodważalny autorytet dla wielu pokoleń.
Wychowanie patriotyczne
Jan Ferdynand Olszewski urodził się 20 sierpnia 1930 roku w Warszawie w domu przy ulicy Poborzańskiej 21. Syn Ferdynanda i Jadwigi Olszewskich od dziecka wychowywał się w środowisku zaangażowanym w walkę o niepodległość. Olbrzymi wpływ na przyszłego premiera miała legenda Powstania Styczniowego. Dziadek Jana Olszewskiego Seweryn, widział jak w powstańczym mundurze, jego starszy brat, młody wówczas student medycyny wyrusza do walki z zaborcą. Ten obraz na zawsze pozostał w jego pamięci. Tak samo jak pamięć o bracie, który oddał życie w tym powstaniu. Jego ojciec, a pradziad Jana Olszewskiego w obawie przed konfiskatą spowodowaną zaangażowaniem rodziny w zryw 1863 roku zmuszony był sprzedać rodzinny folwark. Nie dziwi więc, że wychowany w takiej rodzinie Ferdynand Olszewski, ojciec premiera sam zaangażował się w działalność niepodległościową. Z bronią w ręku uczestniczył w zrywie 1905 roku. Kiedyś w czasie walki nie zorientował się, że wystrzelił już wszystkie naboje, nacisnął cyngiel i… magazynek okazał się pusty. Odrzucił broń. Wtedy najeżdżający Czerkies tak zwinął w ręku szablę, że uderzył go nie ostrzem, tylko płazem szabli. Przewrócił, potłukł, ale darował życie. Dlaczego Czerkies tak postąpił? Ojciec premiera Jana Olszewskiego uzyskał odpowiedź służąc później w rosyjskim wojsku, w kawalerii, gdzie służyli również Czerkiesi. Dowiedział się o pewnym utrwalonym zwyczaju czerkieskich wojowników. Dla nich zabicie człowieka bezbronnego powoduje utratę twarzy. To była ważna lekcja poczucia honoru. Pod koniec 1918 roku Ferdynand Olszewski pojechał razem z bratem do Okuniewa, do swojego ojca Seweryna. Obaj mieli polskie mundury. Ferdynand był już w służbie kolejowej, przekształcanej w wojska kolejowe. Z kolei młodszy Sergiusz podczas I wojny światowej podoficer w rosyjskim batalionie transportu samochodowego został kierowcą i ochroniarzem premiera Jędrzeja Moraczewskiego, a następnie premiera Ignacego Paderewskiego. Był podoficerem ochrony i odpowiadał za ich bezpieczeństwo osobiste. Ojciec Premiera zachował to spotkanie głęboko w pamięci. „Wiesz – mówił do syna, czyli Premiera Jana Olszewskiego – widziałem wtedy twojego dziadka, jak jeden raz w życiu płakał jak dziecko. Rozpłakał się jak dziecko na nasz widok. Naprawdę, uderzył w spazmatyczny płacz. Dopiero uspokoiwszy się, powiedział:» Słuchajcie, płaczę z dwóch powodów. Po pierwsze – z żalu, bo tylko jeden raz, jako mały chłopiec (kiedy pojechał z mamą do partii powstańczej, gdzie był jego najstarszy brat) widziałem polskie mundury, polskich żołnierzy, konfederatkę, widziałem białego orła na czapce i to na mundurze brata. Później cały czas marzyłem, żeby założyć polski mundur. Musiałem odsłużyć swoje w armii rosyjskiej (służył rzeczywiście prawie sześć lat). Zawsze marzyłem o znalezieniu się w polskim wojsku. Na takim pragnieniu upłynęło mi całe życie (w 1918 r. był już po sześćdziesiątce). Ale płaczę także ze szczęścia, bo widzę polskie orły na mundurach synów «”.
Z honoru Okrzeii
Niepodległościowe tradycje wniosła do rodziny także mama Jana Olszewskiego Jadwiga. Stryjeczny brat mamy, Stefan Aleksander Okrzeja, był jednym z założycieli Organizacji Bojowej Polskiej Partii Socjalistycznej, czyli organizacji powstałej z inicjatywy Józefa Piłsudskiego do tworzenia oddziałów wojskowych. Była ona też związana ze strukturami PPS przeznaczonymi do samoobrony oraz „oczyszczenia ulic od szpiegów i agentów policji”. Stefan Aleksander Okrzeja brał udział w przygotowaniach aktu zbrojnego oporu 13 listopada 1904 roku na placu Grzybowskim w Warszawie. Doszło wtedy do pierwszego od 1863 zbrojnego starcia z oddziałami wojska rosyjskiego. Stefan Aleksander Okrzeja został przez Rosjan aresztowany i zamordowany. Został stracony w lipcu 1905 roku na stokach Cytadeli. Był jednym z pierwszych liderów bojówek PPS-u, którzy dostali wyrok śmierci. Szerokim echem rozniosła się nie tylko wieść o straceniu Okrzei, ale też jego wyjątkowo gorąca mowa obrończa w trakcie procesu. Dwa lata po straceniu Stefana Aleksandra Okrzei urodził się jego brat, który również otrzymał imię Stefan. Stefan Stanisław Okrzeja został w niepodległej już Polsce oficerem rodzącego się lotnictwa. Podobnie jak jego brat stał się bohaterem narodowym. Wykazał się ogromnym heroizmem podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku broniąc nieba nad Warszawą. Zginął w ciężkich walkach z lotnictwem niemieckim. Przed wojną często odwiedzał rodzinę. Oficerowie lotnictwa ubrani byli w charakterystyczne mundury z przypiętymi do boku mieczykami. Na młodzieży widok takiego oficera robił wówczas ogromne wrażenie. Dla małego Jana Olszewskiego każda wizyta Stefana Stanisława Okrzei była więc wielkim przeżyciem.
„Orlik” roznosi pocztę
II Wojna Światowa zastała Jana Olszewskiego jako dziewięcioletniego ucznia. Jego ojciec we wrześniu 1939 roku doszedł do wniosku, że jako funkcjonariusz PKP nie może pracować na niemieckiej kolei, bo byłaby to nielojalność wobec własnego Państwa. Decyzja ta niosła ze sobą skutki materialne w i tak niebywale ciężkich czasach. Swoje talenty i wiedzę wykorzystywał jednak w działalności konspiracyjnej. To u niego w domu odbywały się dyskusje kolejarzy uczestników Ruchu Oporu. Rozpatrywano dylemat czy wozić niemieckie transporty, a zwłaszcza transporty z więźniami. Prowadzenie lokomotyw z takimi ładunkami dawało jednak możliwość zbierania informacji wywiadowczych. Ponadto organizowano próby ratowania wożonych w transportach Żydów. Gdy transport dojeżdżał do lasu, pociąg zwalniał umożliwiając więźniom ucieczkę. Jeśli Niemcy zaczynali strzelać, gwałtownie ruszał uniemożliwiając celne trafienie uciekinierów. O tym wszystkim dyskutowano w obecności młodego Jana Olszewskiego. On sam, mając 13 lat wstąpił do konspiracyjnego harcerstwa, czyli Szarych Szeregów. Działał w najmłodszej grupie wiekowej, którą określano „Zawiszakami”, a dokładnie w drużynie PH-100-BP im. Bolesława Prusa na Nowym Bródnie. Nosił w niej pseudonim „Orlik”. W Powstaniu Warszawskim „Orlik” był łącznikiem. Zajmował rozpoznaniem i przenoszeniem meldunków. 1 sierpnia 1944 roku, gdy wybuchło Powstanie Warszawskie wspominał: „Ten dzień jest czymś, czego nie da się porównać z niczym innym. Rzeczą niesamowitą była euforia, gdyż wydawało nam się, że odnieśliśmy zwycięstwo. Rzeczą niesamowitą było to, że pomimo lat terroru, nie odczuwaliśmy wobec wziętych do niewoli Niemców żądzy odwetu, traktowaliśmy ich, jak jeńców wojennych.” Po sześciu tygodniach na prawobrzeżną Warszawę, na Pragę, wkroczyła Armia Czerwona. Sowieci mieli znakomite rozeznanie jak wyglądała struktura organizacyjna Armii Krajowej i kto do niej należał. Zaczęły się aresztowania. Represje nowego okupanta odczuła też rodzina Olszewskich. Najmłodszy syn dziadka, Remigiusz Olszewski, mieszkał z nim wraz z rodziną w Okuniewie. Był organizatorem, a następnie komendantem tamtejszej placówki Armii Krajowej. Na przełomie roku 1944-1945 sowiecka armia aresztowała stryja Jana Olszewskiego, jak zresztą pozostałych członków AK z tamtego terenu. Rewizja w domu Olszewskich była bardzo gruntowna. Sowieci w poszukiwaniu broni i schowków zrywali podłogi. Wyrzucili całą rodzinę na wiele godzin na mróz. Dziadek Premiera miał wtedy dziewięćdziesiąt sześć lat. Jego syn, Remigiusz został zamknięty w obozie dla AK-owców w Rembertowie. Ostatecznie zmarł zamęczony w wagonie zmierzającym na Syberię. Przyszły premier dobrze wówczas zapamiętał do czego są zdolni komuniści.
W niewoli małp
Pomimo tych bolesnych doświadczeń w latach 1946–1947 Jan Olszewski zaangażował się w działalność publiczną. Zapisał się do młodzieżowego koła Polskiego Stronnictwa Ludowego Stanisława Mikołajczyka. Brał wówczas udział w kampanii wyborczej na jego rzecz w wyborach do Sejmu Ustawodawczego. W tym czasie uczył się w liceum Ogólnokształcącym im. płk. Leopolda Lisa-Kuli w Warszawie na Targówku. Po maturze Jan Olszewski rozpoczął studia na wydziale Prawa. Rok 1949 był ostatnim rokiem przed tak zwaną socjalistyczną reformą na Uniwersytecie Warszawskim. Gdy w październiku 1950 roku Jan Olszewski wrócił na drugi rok, okazało się, że zniknęła co najmniej połowa profesorów i wprowadzono socjalistyczną reformę studiów. Pojawiły się nowe przedmioty. Na uczelni zapanował strach i wszechobecny terror. Przyszły premier nie szedł z ideologicznym nurtem, a pomogły mu w tym seminaria u prof. Stanisława Batawii. Jednego z nielicznych przedwojennych naukowców, którzy pozostali na uczelni. Olszewski studia prawnicze ukończył w 1953 roku. W najczarniejszych latach stalinizmu. W latach 1953-1954 pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości, do którego trafił z nakazu pracy jaki wtedy obowiązywał wszystkich studentów. Tam spotkał sędziego Zdzisława Łukaszkiewicza. Jednego z dwóch przedwojennych sędziów, którzy ostali się w całym ministerstwie, a którzy byli tolerowani przez reżim, bo zajmowali się sprawami wymagającymi szerokiej wiedzy i doświadczenia. Pewnego dnia sędzia Zdzisława Łukaszkiewicz powiedział do młodego Jana Olszewskiego: „Kolega tu zdaje się jest nowy, bo tak obserwuję kolegę od kilku dni i widzę, że kolega jest bardzo zaskoczony tym, co się tutaj dzieje. Dam koledze jedną radę, proszę to przyjąć i wyciągnąć wszystkie wnioski. My tu jesteśmy w niewoli małp. Małpa może zrobić człowiekowi każdą krzywdę, dlatego musi pan być absolutnie na wszystko przygotowany. Ale niech pan pamięta – małpa nie może zrobić jednej rzeczy: nie może obrazić człowieka. Niech pan to przyjmie do wiadomości, bo to się panu bardzo przyda”. W latach 1954-1956 Jan Olszewski pracował w Polskiej Akademii Nauk, w Zakładzie Nauk Prawnych, gdzie trafił za profesorem Stanisławem Batawią. Niestety PAN pełnił w tym czasie rolę przechowalni odsuniętych na margines wybitnych polskich naukowców, takich jak ekonomista prof. Mieczysław Nieduszyński czy historyk prof. Stanisław Płoski (ojciec Zofii Romaszewskiej).
Mason dla Niepodległej
Jan Olszewski nigdy nie zaakceptował narzuconego Polsce siłą systemu komunistycznego. Szukał sposobów na kontestację PRL-u. Wykorzystał falę odnowy. W latach 1956-1957 należał do zespołu tygodnika „Po Prostu”, gdzie wraz z Walerym Namiotkiewiczem i Jerzym Ambroziewiczem opublikował m.in. legendarny tekst „Na spotkanie ludziom z AK”, w którym wzywał ówczesne władze do rehabilitacji żołnierzy Armii Krajowej. W redakcji były osoby, które zaczęły na powrót wsiąkać w oficjalną proreżimową specyfikę, ale nie Jan Olszewski. Gdy nowo wybrany I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka zamknął „Po Prostu” jako pismo rewizjonistyczne, Olszewski został w 1957 r. objęty zakazem pracy w dziennikarstwie. Na przełomie lat 50’ i 60’ należał do Klubu Krzywego Koła, gdzie zbierali się rozczarowani socjalizmem intelektualiści i osoby o niepodległościowych korzeniach. Jan Olszewski zajmował się w nim krytyczną analizą Kodeksu Karnego. Radykalizm tego środowiska spowodował uniemożliwienie jego dalszej działalności przez PRL-owskie władze. Po rozwiązaniu Klubu Krzywego Koła Jan Józef Lipski przyczynił się do tego, że Jan Olszewski został przyjęty do wolnomularstwa. 1 maja 1962 został członkiem niezależnej loży „Kopernik” w Warszawie. Sam mówił: „Przecież reaktywowana loża „Kopernik” służyła jedynie jako kamuflaż dla kontynuowania pewnych wątków działalności Klubu Krzywego Koła w konspiracji.” Było to w pewnym sensie kontynuacją specyficznego, ale pragmatycznego działania w nurcie niepodległościowym. Dawniej w dramatycznych okolicznościach zdecydowali się na ten krok: gen. Jan Henryk Dąbrowski (w wolnomularstwie we Włoszech), gen. Józef Wybicki czy Walerian Łukasiński, w okresie kongresówki twórca Wolnomularstwa Narodowego i Towarzystwa Patriotycznego. Tak też traktował swoją przynależność Jan Olszewski, który od 1963 roku dołączył do grupy adwokatów, obrońców politycznych jak Władysław Siła-Nowicki, Witold Lis-Olszewski, Andrzej Grabiński czy Aniela Steinsbergowa.
Obrońca niezłomny
W latach 60-tych bronił w procesach politycznych niewygodnych dla komunistów Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego, oskarżonych za ich „List Otwarty do Partii”. Bronił też Melchiora Wańkowicza, w jednej z najgłośniejszych spraw w historii sądownictwa PRL. Wańkowicz, wybitny pisarz i reportażysta został postawiony przed sądem i na kilka tygodni uwięziony. Powodem zatrzymania było podpisanie „Listu 34”, który krytykował cenzurę. List ten został następnie wygłoszony w „Radio Wolna Europa”. Proces 34 odbił się szerokim echem na całym świecie. W 1970 roku był z kolei obrońcą w procesie niepodległościowej organizacji „Ruch”. W tym czasie, w roku 1970 sam został oskarżony. PRL-owskie władze szukały pretekstu, aby skreślić go z listy adwokatów. Olszewski został uniewinniony, między innymi za sprawą stojących po jego stronie ławników (członków PZPR, w tym żony sekretarza dzielnicowego PZPR). W 1975 roku Jan Olszewski podpisał „List 59”, będący protestem przeciw poprawkom w konstytucji PRL, dającym pełnię władzy PZPR. Rok później, w styczniu 1976 roku napisał wraz z Wojciechem Ziembińskim „List 14” przeciwko wprowadzeniu do konstytucji zapisu nienaruszalności sojuszu z ZSRR. W tym czasie bronił także represjonowanych robotników z Radomia i Ursusa. Uczestniczył też w zakładaniu Komitetu Obrony Robotników i był współautorem jego „Apelu do społeczeństwa i władz PRL” z 23 września 1976 roku. Celowo nie został umieszczony na liście ujawnionych członków KOR, co ułatwiało mu udzielanie pomocy prawnej robotnikom represjonowanym i sądzonym po wydarzeniach czerwcowych. W październiku tego samego roku wraz z Anielą Steinsbergową i Józefem Rybickim rozważał powołanie Komitetu Obrony Praw Człowieka, który współpracowałby z podobnymi organizacjami spoza Polski. Od stycznia 1977 brał aktywny udział w rozmowach środowiska Nurtu Niepodległościowego z przedstawicielami KOR-u, Jackiem Kuroniem, Janem Józefem Lipskim, Antonim Macierewiczem i Piotrem Naimskim. We wrześniu 1977 podpisał Deklarację Ruchu Demokratycznego, będącą dokumentem programowym środowiska KOR-u. Z ramienia KOR-u uczestniczył między innymi w ustalaniu okoliczności krakowskiego zabójstwa Stanisława Pyjasa. Działał także jako polityk. Założył Polskie Porozumienie Niepodległościowe, jedyne które twardo stawiało postulat wyzwolenia Polski spod wpływów ZSRR. PPN w okresie swojej działalności w latach 1976-1980 ogłosiło ponad pięćdziesiąt publikacji programowych, w tym wielokrotnie wznawiany, popularny później wśród konspiracji lat 80’ poradnik „Obywatel a Służba Bezpieczeństwa”.
To On rejestrował „Solidarność”
Powstanie NSZZ ,,Solidarność Jan Olszewski powitał z entuzjazmem. Wraz z mecenasem Władysławem Siła-Nowickim, profesorem Wiesławem Chrzanowskim i profesorem Andrzejem Stelmachowskim, był współtwórcą pierwszego statutu związku. We wrześniu 1980 włączył się w organizowanie Niezależnego Związku Zawodowego w Warszawie. Na spotkaniu przedstawicieli niezależnych związków w Gdańsku 17 września tegoż roku wystąpił, obok Karola Modzelewskiego, z koncepcją, by wszystkie nowo powstałe związki zjednoczyły się w jedną strukturę ogólnopolską, co zostało zaakceptowane. Wraz z prof. Wiesławem Chrzanowskim i mecenasem Andrzejem Grabińskim prowadził postępowanie rejestracyjne ,,Solidarności” przed sądem w Warszawie. W październiku 1981 roku został doradcą Krajowej Komisji Porozumiewawczej Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” oraz zarządu Regionu Mazowsze. Prowadził także postępowanie rejestracyjne NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Wcześniej, w grudniu 1980 roku współtworzył Komitet Obrony Więzionych za Przekonania, powołany przez Krajową Komisję Porozumiewawczą” Solidarności”. Od stycznia 1981 roku wchodził w skład rady programowo-konsultacyjnej Ośrodka Prac Społeczno-Zawodowych przy Krajowej Komisji Porozumiewawczej. Wraz z mecenasem Władysławem Siła-Nowickim opracował analizę sytuacji przedłożoną Komisji Krajowej „Solidarności” na ostatnim posiedzeniu, tuż przez wprowadzeniem 13 grudnia 1981 Stanu Wojennego. W czasie Stanu Wojennego był aktywny jako adwokat, ale także aktywny społecznie i politycznie. W 1982 brał udział w panelowych dyskusjach organizowanych przez oficjalne stronnictwo katolickie PZKS, gdzie znaczącą rolę organizacyjną odgrywał ks. Józef Roman Maj. Z ramienia sekretarza Episkopatu Polski, arcybiskupa Bronisława Dąbrowskiego, Jan Olszewski prowadził rozmowy z przedstawicielami władzy, mające na celu doprowadzenie do zwolnienia z więzień i obozów internowania osób chorych. Brał udział w procesach przeciwko organizatorom strajków i podziemnym wydawcom. Był obrońcą m.in. Lecha Wałęsy, Zbigniewa Romaszewskiego oraz Zbigniewa Bujaka. Wiosną 1983 roku był inicjatorem wspólnego oświadczenia podziemnego NSZZ „Solidarność”, związków branżowych i autonomicznych, zawierającego protest przeciwko delegalizacji wszystkich związków zawodowych w Polsce. Został wówczas zatrzymany na 48 godzin, po czym prosto z aresztu pojawił się na sali sądowej jako obrońca w procesie członków podziemnego Międzyzakładowego Robotniczego Komitetu „Solidarności”. W czasie Stanu Wojennego bronił wielu działaczy „Solidarności”. Był doradcą w Sekretariacie Episkopatu Polski. Występował jako oskarżyciel posiłkowy oraz jako reprezentant rodziny ks. Jerzego Popiełuszki w procesie oskarżonych o jego zabójstwo. W głośnej mowie oskarżycielskiej przedstawił morderstwo jako polityczną prowokację ówcześnie rządzących. W 1988 roku Jan Olszewski współtworzył Komitet Obywatelski przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność”. W 1989 roku pracował nad wyjaśnieniem okoliczności zabójstw dokonanych na księżach przez SB, gdy w tajemniczych okolicznościach zginęli księża Stefan Niedzielak, Stanisław Suchowolec i Sylwester Zych. To dzięki jego staraniom prokuratura PRL przyznała, że ks. prałat Niedzielak został zamordowany. Wobec koncepcji obrad Okrągłego Stołu podchodził sceptycznie. Uczestniczył w nich jednak jako ekspert strony solidarnościowej w podzespole ds. reformy prawa i sądów. Mówił później: „Uważam, że porozumienia Okrągłego Stołu zostały wprowadzone w życie wbrew stanowisku większości społeczeństwa, a to znaczy – wbrew woli suwerena, jakim jest Naród. Miałem nadzieję, że konsekwencje tego da się odwrócić, a przynajmniej ograniczyć.” W okresie Sejmu Kontraktowego, czyli jeszcze w PRL- w latach 1989-1991- pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego Trybunału Stanu. W roku 1989 został członkiem Niezależnego Komitetu Historycznego Badania Zbrodni Katyńskiej, a w 1990roku był współzałożycielem i fundatorem Polskiej Fundacji Katyńskiej. Od samego początku należał do krytyków sposobu przeprowadzania transformacji ustrojowej. – „W kwestii transformacji ustrojowej byłem zwolennikiem zupełnie innej drogi. Forma transformacji nie była właściwa. Mówię o porozumieniu z komunistami, a przede wszystkim o podzieleniu majątku narodowego, o sposobie jego przejęcia. Można powiedzieć, że było to wywłaszczenie Polaków z ich wspólnej własności. Bo cokolwiek powiemy o tzw. własności socjalistycznej – majątku państwowym z okresu PRL – to przecież był to majątek wypracowany przez całe społeczeństwo. Prawo do niego zachowali wszyscy, którzy w tamtych czasach żyli” – wspominał Olszewski.
Premier, który dał nadzieję
W wyniku pierwszych wolnych wyborów do Sejmu został posłem. 6 grudnia, po nieudanych próbach zbudowania rządu Bronisława Geremka, a także Jana Krzysztofa Bieleckiego, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej powołał na stanowisko premiera Jana Olszewskiego. Pierwszego premiera III Rzeczypospolitej. Dopiero 23 grudnia udało się zatwierdzić gabinet, którego zaplecze parlamentarne wynosiło zaledwie 114 posłów. Nie tylko brak poparcia w Sejmie stanowił problem dla nowego premiera. Od początku narastał konflikt Jana Olszewskiego z Jarosławem Kaczyńskim, którego formacja miała najwięcej ministrów w nowym gabinecie. Zarzewiem konfliktu były sprawy personalne i wzajemny brak zaufania. Jak się też później okazało, polityka rządu Jana Olszewskiego zdecydowanie rozmijała się z koncepcjami forsowanymi przez prezydenta Lecha Wałęsę. O ostatecznym upadku rządu 4 czerwca 1992 roku zdecydował strach większości ówczesnych liderów postsolidarnościowych, przed ujawnieniem kompromitujących ich faktów, które mogły wyjść na jaw wraz z proponowaną przez rząd lustracją. W 1995 roku Jan Olszewski kandydował na urząd Prezydenta RP. Była to próba połączenia rozbitych środowisk niepodległościowych. Osiągnięcie bardzo dobrego wyniku wyborczego sprawiło, że komitety wyborcze Jana Olszewskiego przekształciły się w stronnictwo polityczne. Powstał Ruch Odbudowy Polski. Był to początek jednoczenia rozbitych sił patriotycznych. W roku 1997 Jan Olszewski uczestniczył w pracach społecznej Komisji Konstytucyjnej, która sięgała do II Rzeczpospolitej, do Konstytucji Kwietniowej. W tym samym roku 1997 roku ponownie został posłem na Sejm, a w roku 2006 Doradcą Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. 3 maja 2007 roku został odznaczony Orderem Orła Białego i został członkiem kapituły, tego najwyższego państwowego odznaczenia. 9 listopada 2007 roku został szefem komisji weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych. Ostatnich nie zweryfikowanych od czasu PRL służb specjalnych. Pomimo poważnej choroby wzroku i udaru, który przeszedł w roku 2011, nadal pozostawał aktywnym komentatorem politycznym jak też doradcą. W trudnej życiowej drodze u jego boku zawsze pozostawała wierna żona Marta Olszewska. Jan Olszewski zmarł 7 lutego 2019 r w Warszawie. Pożegnalną Mszę Świętą premiera celebrował jego siostrzeniec, biskup Michał Janocha. Pogrzeb Jana Olszewskiego stał się wielką manifestacją patriotyczną. Jan Olszewski został pochowany na Cmentarzu Wojskowym Powązki w Warszawie. Wierny wychowaniu, całe swoje życie poświęcił Polsce.